wtorek, 20 sierpnia 2013

Miał być łabędź, wyszedł struś.

W Internecie huczy o tym, że Meksykański żigolo okazał się lordem Vaderem chorzowskiego kibola i porobiły się Gwiezdne Wojny. Pani Gronkiewicz- Walz pakuje zabawki, bo chcą jej w październiku zrobić referendum, gdyż nikt w Warszawie jej nie lubi. Co do innych niusów stołecznych, od piątku nasza duma i chluba, linia metra numer 1, znów ma funkcjonować w pełnej krasie. Na Pudlu nuda, a to biust Ewy Chodakowskiej, a to Shakira dumna ze swojego tyłka – nic nowego.
Panie i Panowie, jest dwudziesty dzień sierpnia (no, ma się już ku końcowi, ale zawsze), ptaszki nam ładnie śpiewały, temperatura za moim oknem wynosi w tym momencie 20 stopni Celsjusza a imieninową popijawę zaczynają Bernard, Samuel, Sobiesław, Sabin, Sara, Jan i Samuela (jak ktoś zna i nie ma ochoty spędzić wieczoru przy herbacie, to się może wpraszać J ).

Postanowiłam więc podsycić emocje i dodać posta. Długi nie będzie, bo doświadczenie nauczyło mnie, że ludzie i tak lecą na obrazki. Jak na portalach randkowych, jak nie ma zdjęcia, to nikt nie przeczyta nawet, czy interesujecie się karmą dla królików czy życiem płciowym fretek. No, tu jeszcze dochodzi konieczność estetyki, zrobienia duck-face, ewentualnie przyjęcia kuszącej pozy na tle mebli z czasów Gomułki lub dywanie z Simbą z Króla Lwa. Jak to mówią, hakuna matata ;)
Zabieram Was teraz w podróż w czasie. Nie wynika to z mojej ogromnej potrzeby, ale z faktu, iż podczas mojej krótkiej blogerskiej kariery usłyszałam już zarzut, że tak tylko gadam, a gruba pewnie nigdy nie byłam (od razu uściślam: otyła nie byłam faktycznie, ale nadwagę miałam solidną, 82 kilo dla osoby o moim wzroście wykracza poza normę a mięśnie to nie były). Pozastanawiałam się więc trochę i stwierdziłam, że co mi tam. Póki co nie wrzucam jednak zdjęcia sześciopaka, bo wciąż jeszcze otacza go pierzyna, którą nie wiem jak napiąć. Ale wrzucę, jak się już dowiem ;)
[O! Właśnie, tak a propos metamorfoz, czasami należy pokłócić się z Bozią, że ten kolor włosów, który Wam dała, to niekoniecznie była jej najlepsza decyzja – czego jestem przykładem. No  umiejętność posługiwania się lakierem do włosów tez zrobiła swoje].
No dobra, nie ma co przedłużać. Moje przed i po (buzi nie zaklejam, bo i po co, i tak udostępniam to wszystko znajomym, więc kto mnie zna, to wie jak wyglądam (odkrywcze - dop.red.), a kto mnie nie zna a rozpozna na ulicy - może śmiało prosić o autograf!)



Bardzo, bardzo przed, z czasów kulminacyjnych, kiedy jeszcze moja wiedza fitnessowa sięgała dna, aczkolwiek w pewnym momencie odkryłam już bieganie i aerobiki waga jakoś drgnęła. Jakoś, czyli tak średnio ;) Klikając na zdjęcie można je powiększyć - wskazówka dla niezoentowanych  ;)




Oczywiście prawdziwy progres nadszedł, gdy już dowiedziałam się czym jest interwał, dlaczego nie należy robić samych ćwiczeń cardio, oraz dlaczego głodówki (w tym cholerna dieta kopenhaska) są złe. To oczywiście był wciąż jest proces, na przestrzeni ostatnich dwóch lat nauczyłam się o tematyce zdrowego lajfstajla więcej, niż przez poprzednich..hmm.. naście :P lat życia. 



W pigułce to jest bardzo proste i tego trzeba się nauczyć na początek: ćwiczymy cardio, siłowe i interwały. Jemy zdrowo, nie schodzimy poniżej 1500 kcal. Ruch i dieta mają się uzupełniać, jeśli wybierzecie tylko jedno bądź tylko drugie – efekt nigdy nie będzie pełny. Pijemy dużo wody. 
I powtarzam, jemy. Jakby ktoś nie wierzył, może sobie zajrzeć TU od czasu 00:35:15, gdzie Bob Harper wypowiada piękne zdanie: the body needs food to loose weight (to moim zdaniem jedna z fajniejszych prawd o dbaniu o siebie ;) ).

Amen, jeśli to jakoś komuś w podjęciu decyzji o zmianie stylu życa/koloru włosów. to mogę zasnąć spokojnie ;)

Zajrzycie i tutaj: Jak to się wszystko zaczęło?  |  Jedzonko! :D  |  Elementy w skali makro  |  Chude grubasy







6 komentarzy:

  1. uwielbiam Twoje teksty, masz swietne pioro, a do tego jestes megazabawna :D, a metamorfoza spektakularna, cialko, jak marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny motywujący tekst, który daje wiele do myślenia. Dzięki za niego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, będę zaglądać regularnie :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    lavidaesmentolada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Odwiedziłam :)
    A do siebie zapraszam częściej! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi sie jak piszesz :)

    OdpowiedzUsuń