środa, 25 lutego 2015

Bieg na 6 łap - pierwszy raz we Wrocławiu

Mam w pracy zajaranego bieganiem Zająca - tak mogłaby zacząć się ta opowieść i nie będzie w tym nic kłamliwego. Przemek, bo tak mu na imię, opowiedział mi pewnego pięknego dnia gdzieś w korporacyjnych pieleszach o pięknej inicjatywie biegu z psiakami ze schroniska. Akcja ta nie zawitała jeszcze wtedy do Wrocławia, jednak jak się okazało, zostały już poczynione w tym kierunku pierwsze rozeznania. Jako, że Przemek to człowiek czynu, od razu zabrał się za poszukiwanie informacji i dogadywanie szczegółów razem z również już interweniującą Sylwią.

<3 <3 <3


Bieg na 6 łap ma swoje początki tam, gdzie zespół Afromental - w Olsztynie, ale biegi odbywają się również w wielu innych miastach w Polsce. W minioną sobotę, 21 lutego pierwszy taki bieg odbył się we Wrocławiu, przy Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt na ul. Ślazowej. Byłam w takim miejscu po raz pierwszy i na pewno na długo zostanie mi ono w pamięci. Zwłaszcza, że jak się w międzyczasie okazało, powody dla których te wspaniałe zwierzaki są oddawane, bywają naprawdę śmieszne. Nie, nie zabawne. Śmieszne. Nie jestem w stanie powiedzieć bez używania brzydkich słów co sądzę o ludziach, którzy pozbywają się zwierzaka tylko dlatego, że się im znudził… Nie potrafię sobie wyobrazić, że oddaję Wtorka tylko dlatego, że zdarzyło mu się być niegrzecznym.

wtorek, 24 lutego 2015

50 Twarzy Izoldy

Wybaczcie prywatę. Piszę o tym od razu, bo być może po tak długim okresie milczenia spodziewaliście się jednak bardziej radosnego wpisu - takie też będą, po części są już gotowe, ale jednak przesunęłam ich publikację i zdecydowałam się na pierwszy ogień puścić to.
Kto wie, może komuś to jednak pomoże…



Nie da się ukryć, że większość procesów zmian ma swój początek w tym, że nie podoba nam się obraz własnej osoby - i z tego co wiem, nie jest to problem dotyczący tylko kobiet. Po prostu mężczyźni rzadziej o tym wspominają, ale również mają kompleksy. Może po prostu jako, że “facet powinien być ładniejszy jedynie od diabła”, łatwiej przychodzi im pogodzenie się z własną nieidealnością. W tym początek miało i moje przeistoczenie, które opisywałam TU. Przy czym przez cały czas gdzieś w środku tkwiła (i wciąż jeszcze tkwi) grubaska. Wyłażąca na wierzch w większym lub mniejszym stopniu w zależności od lepszego bądź gorszego okresu psychicznego. W końcu wszystko zaczyna się w głowie, prawda?