Kilka dni temu poznaliście Izaurę i zobaczyliście, że
próbując schudnąć popełniła już szereg możliwych błędów. Jednak i Wy w błędzie
jesteście, jeśli myślicie, że na tym poprzestała. O nie! Izaura lubi popełniać
pomyłki w pełnych pakietach, żeby mieć skąd wyciągać wnioski. Tak więc
Niewolnica (Odchudzania) Izaura, ciąg dalszy.
Po piąte. Izaura ma
słomiany zapał. No owszem, jadła zdrowo i kalorycznie należycie, chodziła
na siłownię, dbała o odpowiednią ilość cardio i regenerację. A później przyszła
sobota, na którą Izaura zaplanowała sobie cheata. W jego ramach umówiła się ze
znajomymi na pizzę, do pizzy wypiła piwo, albo dwa, albo pięć, w bardzo radosnym
nastroju dotarła w środku nocy na imprezę, gdzie szociki lały się aż miło, a
wie, że na pusty żołądek pić nie należy, w międzyczasie więc wyskakuje na
kebaba, podjada orzeszki i generalnie czuje się obłędnie. Aż do rana, kiedy to
budzi ją kac morderca, wypija mnóstwo wody, po czym kapitulując, wraz ze znajomymi raczy
się klinem, a wieczorem masą tłustego żarcia, byle organizm zajął się trawieniem
czegoś trudnego i przestał przypominać jej o wczorajszych szaleństwach. I tak z
tygodnia na tydzień, Izaura funduje sobie 5 dni pracy, 2 szaleństw połączonych
z brakiem regeneracji i jakoś „dziwnym” trafem obwód pasa się zwiększył…