poniedziałek, 21 marca 2016

#Ciastki mode on

Po bardzo długim czasie wracam do blogowej twórczości. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie rozpoczęła od tematu, który jest jednym z moich ulubionych na świecie – jedzeniem ;)
Jak zapewne wnioskujecie z tytułu, będzie przepis! 

Jako bardzo nieperfekcyjna pani domu na świecie, z piekarnikiem mam najczęściej do czynienia, gdy robię frytki z marchewki lub mam ochotę na pieczoną kończynę dolną kurczaka (moim zdaniem, fajny posiłek białkowo-tłuszczowy i nawet nie trzeba być kulinarną gwiazdą, żeby go poczynić :P ). Czasami jednak, wiedziona głodem / chęcią na słodycze / PMSem, ląduję w kuchni i tworzę różne cuda – jakieś serniczkowe muffinki, brownies czy #ciastki. Oczywiście wszystko w wersji maksimum fit i minimum skomplikowania, bo bardzo skomplikowane przepisy budzą we mnie zbyt duże przerażenie. 

Ciastki marchewkowe poczyniłam pierwszy raz jakiś czas temu i od tej pory czynię je regularnie.

Masa poczyniona przedwczoraj miała w sumie 598 kcal (co przy rozdzieleniu tego na 8 sztuk daje około 75 kcal na ciacho). Każde z nich ma makrorozkład:
W: 4g
T: 2,25 g
B: 9 g
Śmiało więc można rzec, że jak na słodycze makrosy są całkiem niezłe J