poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Robimy poślad. Część II.

Jak widzicie, słowa nie zostały rzucone na wiatr, wracam z kolejną porcją wiedzy - dla niektórych powtórkowej, dla niektórych odkrywczej. Jak raz będzie bez lania wody, od razu przejdziemy do konkretów.

Zacznę może od tego, co oznaczał ów podział na dzień siły, hipertrofii i wytrzymałości. Pradawne nauki siłowe głoszą, że liczba ma znaczenie. Mięśnie lubią być stymulowane w różny sposób, ze względu na różne proporcje włókien szybko i wolnokurczliwych. Bez względu na to, które w danym mięśniu przeważają - warto stymulować je wszystkie, a przy okazji dać mięśniowi bodziec zarówno do rośnięcia, jak i bycia zdolnym do targania coraz większych ciężarów. Oczywiście trudno poświęcić trzy dni w tygodniu na samą pupę*, ale z powodzeniem można wykonywać fbw z naciskiem na cztery litery, bądź split, ale jednak zawsze z elementami poślada. Tych ćwiczeń, wbrew pozorom, nie musi być wcale nie wiadomo jak wiele.

piątek, 18 sierpnia 2017

Robimy poślad - część I.

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze fitnessy nie były mi w głowie, za to bardzo chciałam być chuda, nosić rozmiar 36 i generalnie być jak modelka, smukła, zwiewna i eteryczna, uważałam, że odstający tyłek to mój wielki problem. Bo wiecie, założyłam obcisłą spódnicę, a tu jakieś wybrzuszenia. Pomijam już fakt, że z przodu były one obecne również, i nie mówię tu o biuście, który akurat z racji tuszy był raczej słuszny (tęsknię za nim teraz, ale niestety, staniki z tamtego okresu mogłyby mi co najwyżej posłużyć do konstrukcji procy). Pożądałam więc płaskiego brzucha, takiegoż tyłka i zupełnie nie rozumiałam tych wszystkich stwierdzeń, że kobieta musi mieć na czym siedzieć. Przecież na płaskim też można siedzieć, prawda?

Minęły lata, naście lat nawet, bo opowiadam tu dzieje gdy wiekowo było mnie połowę mniej, a słowo zmarszczki wydawało się równie odległe, jak dinozaury, choć oczywiście w drugą stronę, bo dinozaurów już nie ma a zmarszczki są znacznie bliżej, niż na horyzoncie. Marzenia o płaskim tyłku zniknęły, pojawiło się pragnienie odwrotne - i tu nagle okazało się, że to, co samoistnie egzystowało w latach młodszych, teraz jest znacznie trudniejsze do wypracowania. Jak by nie było, pracując ileś godzin dziennie przed komputerem spłaszczamy co nieco. Że nie wspomnę o tych setkach rewelacyjnych, młodzieńczych pomysłów typu dieta kopenhaska czy tysiąca kalorii, kręcenia godzin cardio i tylko cardio - bootykillers.