czwartek, 19 grudnia 2013

Man! I feel like a woman...

Na komputerze mam przygotowane dwa inne posty, ale oczywiście w tak zwanym międzyczasie postanowiłam napisać trzeci. W zasadzie temat jest mało fitnessowy (w sumie to wcale nie fitnessowy ale na szczęście mogę tu pisać, co chcę :P) ...dziś zwyczajna, sentymentalna prywata.

Drogi czytelniku,
Nie znamy się za dobrze, więc gwoli wyjaśnienia - najbardziej na świecie wzruszają mnie trzy rzeczy: starsi ludzie, zwierzęta i dzieci. Legendą już obrosła historia, gdy popłakałam się na reklamie pewnej telefonii komórkowej, której głównym bohaterem był starszy człowiek, który dzwonił do swojego syna - a ten nie miał dla niego nigdy czasu. Odebrał dopiero telefon ze szpitala, dokąd dotarł i zamiast swojego taty, zastał puste łóżko. Miało to swój happy end (reklama!), a mi łzy zdążyły cieknąć ciurkiem. Podobnież pamiętam pewien odcinek Ally McBeal, gdzie pewien pan w sile wieku domagał się o zgodę na operacje, gdyż guz mózgu dawał mu wieczny optymizm, ale nie pozwalał opłakać śmierci żony. Zgadnijcie, co było gdy do operacji doszło i emocje go dopadły.




(Tak w ogóle, to za czasów, gdy Era była jeszcze Erą a nie T-Mobile, miała reklamy, które chwytały za serce. Pamiętacie "zadzwoń do mamy..."?)

Jak już wiecie, jednym z programów, które lubię oglądać, jest "Biggest Loser". W dwunastej edycji amerykańskiej serii zestawiono ze sobą różne grupy wiekowe... domyślacie się, co nadciąga? ;) W odcinku, który oglądałam dzisiaj odpadła Bonnie, 63 letnia kobieta, bardzo przypominająca mi jedną z moich babć. Oczywiście łez było co nie miara, ale i myśli wędrujące w kierunku moich kochanych babć pojawiły się natychmiast.

Ci, którzy znają mnie prywatnie wiedzą, że moje babcie rządzą Internetem (no.. teraz rządzi już tylko jedna, ale obie są warte wspomnienia) i moim światopoglądem. Posty o ich wyczynach zawsze zdobywają na moim privie najwięcej lajków, a entuzjastów ich filozofii życiowej nie ma końca :)
Pierwszy przykład z brzegu:


Jakkolwiek karmiące osoby by to nie były, to właśnie babcia ze strony taty nauczyła mnie, że mąż jest od sprzątania, i że ona, kobieta w sile wieku, może już na moich rodziców mówić "te stare próchna" ;) Druga babcia (o czym już tu chyba wspominałam) rzekła do mnie pamiętne słowa, że zawsze należy mieć w zanadrzu dwóch adoratorów i skupianie się na jednym jest karygodnym błędem. Akcji z babciami jest zatrzęsienie, sama czekam zawsze na relacje z rodzinnych wizyt z wypiekami na twarzy.

O czym traktuję? Że one są inspiracją. Inspiracją, motywacją, afirmacją tego,że choćby nie wiem jak źle się w życiu działo, zawsze jest powód, by się uśmiechnąć. By przestać patrzeć na siebie i pomyśleć o innych. Żeby potrafić każda sytuację okpić, choćby w środku było nam do głębi duszy źle.
Wiele jest inspirujących kobiet w moim życiu. Wspomniane babcie, mama, siostra, moje kochane przyjaciółki, znajome... jest ich sporo. Nie każdą znam blisko, w każdej dostrzegam coś wyjątkowego. I to nie tylko przez solidarność jajników (bo każdy wie, że babska zazdrość nie ma granic i potrafi rozwalić husarię). W tym momencie każdej z nich chcę podziękować za to, że są. I że dają mi tyle wsparcia. I siły. Każda z nas zmaga się ze swoimi większymi lub mniejszymi problemami, i chcę podziękować za każde "będzie dobrze Izuś", "przestań pie..ć!" jak i za wszystkie "nie jesteś gruba " ;) Girl power :P

Ps. Przepraszam za tak mało konkretny i pro-aktywnościowy wpis, ale to był impuls. Następne będą o jedzeniu i hardcorowych treningach, ajpromys.





2 komentarze:

  1. :)))

    To chyba tylko w Polsce sa takie kobiety, ktore potrafia zalac Cie morzem milosci, babcinego ciepla i pozostac Kobietami :).
    We Francji zaobserwowalam, ze "Babcia" to albo instytucja, albo czesto kobieta co to wlasnie przeszla na emeryture i chce zycia pouzywac, wiec wyjezdza gdzies na miesiac-dwa i tyle sie ja widzi...

    (Kiedy bylam nastolatka, jezdzilam z Babcia pod namioty nad morze.
    Babcia od poczatku zastrzegala: umawiamy sie: nie mowicie do mnie Babciu tylko Ciociu :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama chyba też będzie chciała być "ciocią" ;) Niby akceptują swój wiek ale zawsze chcą się nieco odmłodzić... ;)

    OdpowiedzUsuń