wtorek, 22 lipca 2014

Detocell - pierwsze wrażenia

Kuracja suplementem Detocell, która ma za zadanie wyplenić z mojej skóry cellulit (bo jest brzydki! :P ), rozpoczęła się 12 dni temu. Trudno jest po tak krótkim czasie zauważyć i opisać bardzo spektakularne efekty, niemniej postaram się przybliżyć swoje odczucia.

Same kapsułki są... zwyczajne ;) W opakowaniu znajdują się 3 listki tabletek, każde po 10 - więc łatwo jest kontrolować ich przyjmowanie. Tabletki położyłam w zasiegu wzroku i przyjmuję je, zgodnie z zaleceniem, raz dziennie - do śniadania. Zaglądam również na stronę Detocell, z której dowiedziałam się, że poniższy obrazek wcale nie jest prawdziwy! 


Za fakt ten odpowiadają damskie hormony (estrogen, którego wysoki poziom utrudnia mikrokrążenie, upośledza dostarczanie tlenu oraz składników odżywczych, a takze  progesteron, który sprawia, że łatwiej powstają obrzęki). Ponadto tkanka łączna u kobiet jest zdecydowanie bardziej rozciągliwa, niz u mężczyzn, przez co tworzące się tłuszczowe grudki - cellulit własnie - ma miejsce, by wepchnąć swoje trzy grosze i zadomowić się pod skórą (co nie ma miejsca u mężczyzn, bo jak na twardzieli przystało i skrórę mają iście hipopotamią).


Wracając do samej kuracji - staram się ją wspomagać zimnymi prysznicami, piciem większej ilości wody (tak, to mozliwe, a upały dodatkowo wspomagają ten proceder), i oczywiście ćwiczeniami i dietą, choć te są w moim życiu elementem względnie stałym, więc nie ma w nich wielkiej rewolucji. Bardzo widocznych zmian nie ma, ale odnoszę wrażenie, że skóra powoli staje się bardziej jędrna i sprężysta (co w moim starczym wieku cieszy podwójnie ;) ).

Czy ktoś z Was również używa tego produktu? Jak wrażenia? :)

Zobacz również:  Poskromić Złośnika czyli współpraca z Detocell Academy  |  Cellulit, najgorszy recydywista ever  |  Neverending story - dieta


6 komentarzy:

  1. Ciepły, zimny prysznic, sauna w połączeniu z maszyną do śniegu, duuuużo zielonych warzyw i ceellulit nie ma szans :) RUCH, RUCH, RUCH. Powodzenia w walce z tym ustrojstwem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też zaczełam walczyć z tym cholerstwem :/ damy radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba! Jak nie teraz to dziadostwo się rozpleni...

      Usuń
  3. ja nie używam, ale zastanawiam się nad tym..bo to również moja zmoraa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po trzech miesiącach stwierdzę, czy naprawdę warto ale na pewno nie zaszkodzi :)

      Usuń