czwartek, 31 lipca 2014

Trening na pomarańczowo?

Przekopałam internety.
Nie jest to nic nowego, internety przekopuje każdy z nas wiele razy dziennie, w różnych celach. A to, żeby wiedzieć, czy Justin TImberlake nie zostawił Jessici Biel i mamy szansę na złowienie go w Gdyni, a to czy nie stwierdzono jednak, że Nutella działa silnie odchudzająco, w poszukiwaniu sprawdzalnej prognozy pogody czy wiarygodnych testów kosmetyków. Sprawdzamy, co słychać u tego, którego dziewczyna czyta blogi i czasami podśmierduje rosołem, czy Radomska znów wybrała się na siłownię i czy Coma nie zagra niemal na naszym podwórku (nie zagra :( ).

Tym razem jednak, w ramach dalszej współpracy z Detocellem (jest pierwsza opinia! "Ależ Ty masz delikatną tą skórę na boczku... ciekawe, czy to ten Detocell czy te litry wypijanej przez Ciebie wody..."*) przeszukiwałam internety w poszukiwaniu informacji, jakie ćwiczenia są najlepsze na cellulity.
Sam Detocell przygotował zestaw wspólnie z Ewą Ch. (ćwiczył go ktoś?), ale ja szukałam konkretnie, czy muszę wprowadzać jakieś inne formy ruchu, czy też te, które już ukochałam, są wystarczające.

I wychodzi na to, że za wiele zmieniać nie muszę. Moje treningi obfitują w ćwiczenia siłowe (3 dni w tygodniu), aerobowe i interwałowe (5-6 razy w tygodniu) a także wzmacniająco - rozciągające (typu pilates czy stretching, minimum raz w tygodniu - nie licząc oczywiście rozciągania po każdym treningu).
Gdybyście jednak szukały kilku ćwiczeń, które nakierowane są konkretnie na ten rodzaj...hmm.. dolegliwości ;), to internety podają takie przykłady:



Ważny jest sposób wykonywania i precyzja ćwiczeń (jak zawsze ;) ). Nie wykonujcie ćwiczeń "na odwal się", skupcie się na ruchu i na tym, by wykonywany trening spełnił swoje zadanie. W treningu antycellulitowym najważniejsze są chyba nogi, bo to one najczęściej cierpią przez skórkę pomarańczową, ale moim zdaniem mimo wszystko nie należy pomijać pozostałych partii ciała (w końcu cellulit to tłuszczyk, a jego miejscowo i tak nie da się spalić - chyba, że z pomocą specjalnych zabiegów kosmetycznych i chirurgicznych).
Na deser zostawiam Wam jeszcze celulitową pogadankę od moich ukochanych Blendersów :)



*Uprzejmy czytelnik proszony jest o natychmiastowe wyparcie słowa boczek w kontekście mojej osoby :P

Zobacz również:  Detocell - pierwsze wrażenia  |  Demotywatory  |  Inside out  |  Los Treneros i Tłuszczowe Łzy

2 komentarze:

  1. Och, żeby takie cuda były super-hyper-skuteczne.... ;)

    Pozdrawiam!
    Zapraszam gorąco na fit bloga:
    positiveattitudetowards.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na cellulit najlepsza jest odpowiednia dieta wsparta ruchem. Nie odwrotnie. Wszystkie te ćwiczenia skupiają się na nogach dlatego, że w nich procentowo znajduje się najwięcej mięśni. Mięśnie- spalanie tkanki tłuszczowej - wiadomo.

    * ja bym to "na boczku" inaczej odebrała:)

    OdpowiedzUsuń