Babcia to zazwyczaj bardziej lub mniej miła staruszka, której wraz z pojawieniem się na świecie wnuczka uaktywniana jest przyczajona wcześniej komenda: NAKARMIĆ. Niestety, ktokolwiek programował babcię na ten tryb, zapomniał wgrać jej trybu oszczędnościowego, więc babcia szaleje. Pierogi, kluseczki, kanapeczki, czekoladki, knedliki, wszystko po staropolsku okraszone dużą ilością tłuszczu. Oczywiście są i warzywa. Zasmażane buraczki , takaż kapusta, ewentualnie surówka z kapusty, marchwi i jabłka, koniecznie z dużą ilością cukru i oleju. Niestety, wszystko przygotowane jest w magiczny sposób tak pysznie, że trudno jest odmówić...
Nad efektami boleje cały Internet.
Zdj: ryjbuk.pl
Zdj: FarykaMemow.pl
Zdj: grafika google :P
Zdj: demotywatory.pl
W obliczu wizyty u babci nawet najgorszy surwiwal gdzieś na Syberii wydaje się brzmieć jak odpoczynek na hawajskiej plaży.
Ponieważ wizyty u babci mam opanowane do perfekcji (trochę to trwało, bo wychowywana a babcinym wikcie miałam wałeczki gdzie się da; rozkoszne wałeczki, które dla wielu babć są oznaką zdrowia*), zdradzę Wam kilka sposobów, które pozwolą Wam odnieść zwycięstwo na tym froncie.
Mały poradnik przetrwania wizyty u babci
1) Składajcie babci wizyty tuż po posiłkach. Najedzeni łatwiej oprzecie się pokusie, a i z czystym sumieniem powiecie "dziękuję, już jadłem".
2) Zapisujecie się na kurs asertywności ;)
3) Już na wstępie zaczynacie lament (zanim jeszcze babcia zdąży wykrzyknąć "dziecko, jaka z Ciebie chudzinka!"), że właśnie przytyliście 10 kilo, nic na Was dobrze nie leży, nikt Was nie kocha, i że szef Wam grozi zwolnieniem z pracy jeśli znów nie zmieścicie się w swój jedyny uniform, i w ogóle och ach, jacy Wy jesteście nieszczęśliwi. Nie jest to metoda na 100% skuteczna, bo babcia może zaproponować sernik na pocieszenie i pokusić się o stwierdzenie, że skoro już przybyło 10 kilo to jeden sernik różnicy nie zrobi. Co gorsza, bez wyczucia i taktu może potwierdzić nasze kłamstwo, stwierdzając, że może faktycznie nieco Wam się urosło, przez co cierpi nasze ego i od razu po wizycie biegniecie na siłownię.
4) Moją ulubioną metodą jest branie co babcia daje. Z tym, że nie na teraz, a "do domu". W domu obdarowuję wiktuałami szczęśliwą familię i wszyscy są zadowoleni.
Macie jakąś metodę, której nie wymieniłam? :)
*Ten blog to nie same śmiechy-chichy, kilka smutnych faktów też musi być. Chodzi o dzieci.
- Wg badań przeprowadzonych przez Instytut „Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka”, wynika, że 18,6% przebadanych chłopców i 14,5% dziewczynek cierpi na nadwagę lub otyłość.
- W przedziale wiekowym 7-18 lat, odsetek polskich dzieci. mających problem z nadmierną masą ciała wynosi 20%.
- Najczęściej problem z nadwagą i otyłością mają dzieci mieszkające w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców (szczególnie, gdy oboje rodzice pracują) i na wsiach (tam gdzie rodzice trudnią się rolnictwem).
- Nadwadze sprzyja również zamożność, problem jednak prawie nie dotyczy osób najlepiej zarabiających.
- Nadmiernej masie ciała sprzyja również posiadanie własnego pokoju, komputera i telewizora jak również bycie jedynakiem.
- Problemy z nadwagą lub otyłością częściej mają dzieci, które nie chodzą pieszo do szkoły, tylko są podwożone przez rodziców.
- Wśród chłopców nadwagę ma aż 20% jedynaków. Takie problemy zdarzają się dwa razy rzadziej u chłopców posiadających trójkę rodzeństwa. U dziewczynek różnica jest mniejsza ale też wyraźna. Nadwagę ma 15% jedynaczek i 9% posiadających rodzeństwo.
- Jeśli dziecko przebywa w otoczeniu rówieśników, którzy mają nadmierną masę ciała, po pewnym czasie ono także zaczyna przybierać na wadze. To samo dotyczy dzieci, których rodzice mają problem z nadwagą lub otyłością.
- Nadwaga i otyłość dotyczy około 22% chłopców i 18% dziewczynek w szkołach podstawowych, w gimnazjach odsetek ten jest nieco niższy, odpowiednio 15% i 12%. Wśród uczniów szkół ponadgimnazjalnych, nadmierną masę ciała posiada 17% chłopców i 10% dziewcząt.
Źródło: "Problem nadwagi i otyłości w Polsce wśród dzieci i młodzieży. Dane epidemiologiczne. Wg raportu z badań HSBC 2010", raport Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Zdj: blogs.telegraph.co.uk
Bardzo fajne spostrzezeńia dotyczące babcinych wizyt ,usmialam się pod caleodchudzanie poszło w .....
OdpowiedzUsuńTo taki śmiech przez łzy, prawda? ;-)
UsuńCiekawa statystyka a propos nadwagi ....aczkolwiek zadna z nich nie wskazuje ze za otyłością stoi ...babcia ;)
OdpowiedzUsuńBabcie to tylko krople w morzu - na pewno nie są bezpośrednimi sprawcami (prędzej rodzice pędzący z dziećmi do Maka, kieszonkowe wydawane w sklepikach szkolnych na batony i godziny spędzane na kanapie lub na graniu), ale też dokładają swoje.
UsuńMoja ostatnio zapytała mnie głosem pełnym wyrzutu "To Ty nie chcesz być gruba..?!" i wrzuciła mi do torby 3 czekolady Milka. To też ma swoje znaczenie ;)
A ja chetnie przesle Ci te francuskie statystyki i materialy (przeslij mi prosze jakiegos mejla, bo w pracy nie moge skorzystac z fb :))
OdpowiedzUsuńCzytam i stwierdzam: wszędzie jest źle, ale są kraje, w których więcej się z tym robi...
UsuńDziękuję za materiały :*
moja babcia sama trzyma dietę ze względu na cukrzycę, ale moje kuzynki z USA mają babcię która w szafkach trzyma kilogramy słodyczy. I mimo zdrowego żywienia w domu, wszystkie mają nadwagę bo babcia zajmuje się nimi po szkole. Taka miłość do wnuków może być nieszczęściem
OdpowiedzUsuńPrawda.
UsuńTo z dobrego serca, żeby osłodzić dzieciom życie, ale.. wszystko trzeba z umiarem.
Skąd ja to znam... u babci zawsze znajdzie się jakieś ciasto, bo uwielbia piec, w zapasie ma też ciastka, cukierki i mnóstwo innych smakołyków dla gości - sama raczej nie jada. Smakołyki smakołykami, ale jak odmówić przesmaczny obiad... ;)
OdpowiedzUsuńAlbo "zamówić" małą porcję, w dodatku bez śmietany... zbrodnia ;)
UsuńPewnie zabrzmię jak zwyrodniała wnuczka, ale ja za kuchnią babci nie przepadam - jest dla mnie za tłusta. Owszem, pierogami nie pogardzę, ale z gotowych dań chyba na tym się kończy. Za to jestem ogromnie wdzięczna babciom za wszelkie warzywa i owoce :) Może też dlatego nigdy nie miałam problemów z nadwagą.
OdpowiedzUsuńJesteś tym wyjątkiem, który potwierdza regułę ;)
UsuńChociaż słyszałam o pani, która podawała (nie swoim wnukom, ale tak czy inaczej, młodzieży) makaron z truskawkami obficie polany roztopioną margaryną. W przypadku takich potraw też nie byłabym wielbicielką :)