wtorek, 27 września 2016

Jak trenować w podróży?

Trzeba przyznać, że niewiele rzeczy potrafi zdezorganizować nam plany treningowe tak, jak podróże. Teoretycznie nie ma nic trudnego w spakowaniu butów biegowych i zrobieniu kilku treningów outdoorowych, w praktyce jednak bywa różnie – a to kolacja służbowa kończy się w późnych godzinach, a to na zewnątrz panuje siarczysty mróz, a to szef poskąpił wydatków delegacyjnych i nasz hotel znajduje się w cokolwiek szemranej dzielnicy, w której wychylanie nosa po zmroku jest mało rozsądne. Ciężko zapakować do auta stepper, jeśli auto jest wyładowane dziećmi, mężem i miliardem niezbędnych przedmiotów. Z doświadczenia wiem, że ciężko spakować jakiś sprzęt, jeśli do dyspozycji jest jedna walizka i kontenerek z kotem, które należy komunikacją miejską, własnymi rękami i nogami, no i oczywiście pociągiem dotaszczyć do miejsca przeznaczenia. Jakie są zatem alternatywy dla treningu w drodze?


Pierwsza, o której już wspominałam – spakuj buty, strój i wyjdź. Przebiegnij kilka kilometrów robiąc stacje na zrobienie kilku ćwiczeń. Bez obciążenia „nie ma sensu”? Pompki, podciąganie, wykroki, wskoki na ławkę, planki, spięcia brzucha – bądź kreatywny! Przejrzyj internety w poszukiwaniu kalenistycznych inspiracji – na pewno znajdziesz coś dla siebie i wykonasz ciekawy, mocny trening, który pozwoli Ci zachować czyste sumienie i poprawi samopoczucie.



Taśmy oporowe. To jedna z moich ulubionych propozycji – taśmy i tubingi o różnych stopniach oporu są doskonałą alternatywą dla tradycyjnych obciążeń, wykonacie dzięki nim fajny trening , który Wasze mięśnie, zdezorientowane nową formą, na pewno odczują. Dla większego oporu gumy można skracać lub brać kilka naraz – korzystam, polecam!



Butelki z wodą. Sposób stary jak świat, polecany chyba na każdym kanale związanym z ćwiczeniami. Butelki z wodą zbyt ciężkie nie są, co zatem zrobić, by z ich pomocą się zmęczyć? Postaw na niezmordowaną ilość powtórzeń i dużą intensywność. Dodatkowo wykorzystaj jakiekolwiek podwyższenia – łóżko, krzesło, wszystko co pozwoli Ci dać mięśniom bodziec do większej pracy.


TRX – zawieszony na hotelowych drzwiach czy drzewie przy wynajętym na wakacjach domku, pozwoli wykonać bardzo dużo ćwiczeń angażujących wiele grup mięśniowych, a dodatkowym plusem będzie wykorzystanie w nich mięśni głębokich, tak potrzebnych w stabilizacji.


Piłka gimnastyczna. Nienadmuchana nie waży bardzo dużo (chyba, że ma specjalnie dociążony środek), nie zajmuje wiele miejsca, a na miejscu przeznaczenia można ją napompować i zyskać świetny sprzęt treningowy, potrenować balans, równowagę, wzmocnić koordynację i poprawić stabilizację. Same plusy.


Na koniec minirollery – może niekoniecznie służą do treningu sensu stricte, ale jeśli zależy Wam na mobilności, rozbiciu punktów spustowych, to połączenie rollera i jogi czy stretchingu pozwoli  na wykonanie dobrego treningu bez względu na miejsce, w jakim przebywacie.


A Wy, jakie macie patenty na treningi, gdy jesteście w rozjazdach? :) 


2 komentarze:

  1. Ciekawe pomysły :) Na pewno wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bardzo często w sprawach służbowym przebywam nad polskim morzem a mianowicie w Gdyni i zawsze jestem zameldowana w hotelu Court Yard Gdynia [https://www.courtyardgdynia.com.pl], w którym mają bardzo profesjonalnie urządzoną siłownię, z której często korzystam.

    OdpowiedzUsuń