Jako osoba małomówna* nie do końca zgadzam się z tym twierdzeniem, aczkolwiek taki właśnie sąd został rzucony na płeć piękną i nie zamierzam z nim walczyć. Ba! Cieszę się, że takie nadmiernie gadające istnieją, bo przy nich ja, mało mówiąca, wychodzę na anioła ;)
* Pomijając pewne krakowskie incydenty, gdzie przy nikłej zachęcie współtowarzyszy gadałam trzy godziny bez przerwy - po dwóch zorientowałam się, że ludzie patrzą na mnie z otępiałym wyrazem twarzy a jeden z kolegów ma mord w oczach. Zreflektowałam się. Zamilknięcie zajęło mi kolejną godzinę ;)
Tak czy owak, gdy słowa znikają, pojawiają się obrazki. Mało tego było ostatnio, większość internetowa, a dziś poczęstuję Was własnymi zdjęciami, postaram się, by były choć troszkę chronologiczne. Albo nie, tematyczne! Będą tematyczne :)
Część I. Rzym.
W tym roku, zamiast tradycyjnego biegania z koszyczkiem pełnym jajek, wybrałam bieganie po Rzymie. Mój uroczy współtowarzysz podróży w wielkanocny poniedziałek karmił mnie lodami, bym choć na chwilę usiadła i dała odpocząć jego zmęczonym po niedzielnym wędrowaniu nogom. To jego wina. Ostrzegałam, że lubię się ruszać a w tak pięknym otoczeniu byłam niemal jak króliczek z reklamy Duracella ;)
Lotnisko kryło w sobie ogromne batony, piękne perfumy i Nutellę na każdy dzień tygodnia. Zawsze przed wylotem zachwycam się słodyczami i wypachniam męskim Farrenheitem. Taki przesąd - przed pierwszym w życiu lotem upojona haniebnie spryskałam się tym z Alicją, a na drugim końcu świata czekały same dobre rzeczy :)
Większość rzymskich kościołów wyposażono w zwykłe wkłady do świeczek, które po uiszczeniu drobnej opłaty można odpalić. Ten (nazwy nie pamiętam, ale tuż przy Forum Romanum) nie tylko miał tradycyjne świeczki, to jeszcze umieszczało się je w piasku. Magicznie. I bardzo duchowo.
Medytacja.
Fontana Trytona.
Izolda i w tle koloseum
Rome... I'm in love!
Fontana di Trevi
Widok z daleka na Hiszpańskie Schody
Pięknych budowli, zabytków i kościołów jest w Rzymie bez liku. Na schodach hiszpańskich 5 minut na odpoczynek zamienia się w godzinę. Koloseum jest w sumie mniejsze, niż sądziłam, za to Fontana di Trevi (woda do niej spływa z oddalonego o 20 km źródła) jest chyba bardziej oblegana niż cokolwiek. Ale nie dziwię się, Jest piękna.
Osobną kwestią jest oczywiście jedzenie.
Lody - wyśmienite.
Pizza -wytrawna.
Inną sprawą są rzeczy, których nie jadłam i nie kupiłam, ale wzbudziły zainteresowanie. Czekolada, z kostkami wielkości pięści i wielololorowy makaron :)
Alter ego Wtorka. Drąca się mewa z ogromnym apetytem.
Wielkanoc po włosku ;)
Watykańska cywilizacja :P Ja miałam do dyspozycji tylko skromny aparat w telefonie ;)
Takie tam. Słit focie.
Najmniejszy, najpiękniejszy, najbardziej klimatyczny. Maleńki kościół tuż przy Watykanie - oceniony najwyżej wśród wszystkich zwiedzonych miejsc sakralnych.
Zmieniając lokalizację warszawską na wrocławską musiałam znaleźć nową siłownię. Znajduje się 200 metrów od domu, ma antresolę z lustrami bezlitośnie obnażającymi buttwinka i pokazującymi odmiennej grubości ludzi na treningu i w szatni. Tych samych ludzi. Sądzę, że ma to wydżwięk marketingowy :)
Część III. Przez żołądek o serca.
Imbirowe piwo od Marks&Spencer. Wiem, chemia. Ale czasem człowiek musi, a smakuje lepiej niż cola zero :P
Znacznie zdrowiej. Woda, cytryna, mandarynka. I mikser. Natychmiastowy zastrzyk energii. Polecam!:)
Masło orzechowe. 2,5h obierania fistaszków plus działalność peerelowskich młynków i blenderów rodziców. Są niezniszczalne i najlepsze! A masło znika w zastraszającym tempie. Bez wspomagaczy, 100% orzeszków :)
Zielone smoothies ostatnio uwielbiam. Wersja śniadaniowa - jarmuż, szpinak, banan, odżywka białkowa i płatki owsiane. Napycha! Wersja podwieczorkowa: jarmuż, szpinak, zielona pietruszka, awokado, trochę mleka. Zawsze podobnie zielone. Niezmiennie zdrowe i pyszne :D
Część IV. Inne.
Ekhm. No cóż. Kwintesencja inności - Wtorek. Ostatnio bez przykrycia nie zaśnie :D Pozdrawiamy oboje! ;)
Woooow, rewelacyjny ten Rzym! :) To ja sobie jeszcze w milczeniu pooglądam!
OdpowiedzUsuńNa żywo ogląda się go z zapartym tchem, więc też w milczeniu... :)
UsuńBardzo bym chciała kiedyś odwiedzić Rzym:)
OdpowiedzUsuńNa pewno się kiedyś uda... trzeba upolować urlop i tanie loty i fruuu :)
Usuńświetne zdjęcia z Rzymu :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
UsuńBella Roma <3 Cudne foty i zapewne wrażenia! :) Pojechałabym :)
OdpowiedzUsuńWiesz... maratony tam robią, więc może kiedyś cała nasza fitnessowa ekipa tam wyląduje? :D
UsuńTy i Rzym pasujecie idealnie...obydwoje tajemniczy, piękni z interesującą przeszłością.Netka
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana ... :) Choć ta interesująca przeszłość.. ekhm ;) Aczkolwiek to właśnie przeszłość kształtuje nasze charaktery... :)
UsuńŚwietny post, to niezapomniane przeżycia w Rzymie. . .Cudownie :*
OdpowiedzUsuń:*
Usuń