środa, 8 października 2014

Just Like a Pill

Pomimo wielu starań trudno jest dostarczyć sobie wszystkich niezbędnych mikroskładników. Post ten nie będzie bardzo długi, ale może się przydać, zwłaszcza jesienią. Dnia stają się krótsze, odporność spada a mała ilość słońca wpływa na niższą witalność i skłonności do chandry. Jesienią (i zimą) dostarczamy sobie też mniej witamin niż latem, kiedy sezon na warzywa i owoce sprawia, że chętniej po nie sięgamy i siłą rzeczy wraz z pokarmem serwujemy naszym ciałom bomby witaminowe. Suplementy przyjmowane jesienią pomagają nam przygotować się na zimę i uodpornić na ataki wirusów, choć nie tylko.

Kwasy Omega-3
Osobiście przyjmuję je bez względu na porę roku. Przy zakupie sugerowałabym czytanie etykiet – droższe suplementy niekoniecznie okazują się takie, gdy przychodzi do dawkowania. Mają one zazwyczaj więcej EPA i DHA (czyli właśnie nienasyconych kwasów tłuszczowych) i przyjmować ich można mniej (np. 2 kapsułku dziennie zamiast 4). Ponoć najlepsze są kwasy z wątroby rekina (owiany legendą tran jest bardzo przydatny), można je również przyjmować w postaci bardziej naturalnej w oleju lnianym.

Witaminy
Chyba najlepszą opcją jest zakup pełnego zestawu. Witamina D wspomaga odporność i wpływa na mineralizację kości. Witamina A wpływa na wzrok, produkcję hormonów i ogólny rozwój organizmu. Witamina E jest antyoksydantem i chroni przez miażdżycą, a wraz z witaminą A świetnie wpływają na wygląd skóry i paznokci. Witamina K wspomaga gojenie ran, C – wspomaga produkcję kolagenu i podstawowych białek w organizmie, wpływa też na odporność. Więcej na ten temat przeczytać możecie tu, natomiast ze swojej strony zalecam by kupowane przez Was zestawy były chelatowane. Są nieco droższe niż te „zwykłe”, ale mają znacznie większą przyswajalność.



Suplementy na choroby i chandrę
Czosnek, który jest naturalnym antybiotykiem, powinien zagościć w jesiennym jadłospisie na dobre – i to bardzo dobre (mmm.... od razu narobiłam sobie ochoty na szpinak z jajkiem i czosnkiem; niestety, czosnek ma to siebie, że może utrudnić nam życie towarzyskie, więc trzeba stosować go z umiarem ;) ).
Czekolada i kakao. Niekoniecznie liczone na tabliczki i niekoniecznie chodzi o Milkę, wbrew temu, co mówi poniższy obrazek. Zwłaszcza, że ja znam odpowiedź: na cellulity i nadwagę czeksa niestety nie pomaga. Ale dodanie łyżki gorzkiego kakao lub dwóch kostek takiejż czekolady pomoże nam oszukać mózg i lepiej się poczuć. Podobnie działają orzechy.
Specjaliści zalecają również napary z dziurawca i lecytynę.



Detocell
W poście o suplach nie mogło oczywiście zabrakną spożywanego do śniadanie Detocella :) Co ciekawe, zawiera on m.in. olej rybi i olej z ogórecznika, które są źródłami wspomnianych na wstępie kwasów omega-3 (i omega-6). Zawiera też symulujący przemianę materii wyciąg suchy z morszczynu, wyciąg suchy z wąkotki azjatyckiej, wspomagającej elastyczność skóry oraz wyciąg (równie suchy ;) ) z nasion winogron, który chroni naczynia krwionośne.


Czy są jeszcze jakieś suple, które byście polecili? (nie chodzi mi o białka, bcaa i typowo treningowe, raczej te prozdrowotne :) ).  

1 komentarz: