poniedziałek, 18 listopada 2013

Białe koszule po sznurze szłyyyyy!

Już po temacie można się zorientować, że post będzie zawierał tematykę mocno muzyczną.
Muzyka to nieodłączny element mojego życia - za dziecięctwa zadręczałam rodzinę piosenką o rolniku, później kolekcjonowałam kasety Roxette i Michaela Jacskona, jeszcze później przyszły te czasy, o których się głośno nie mówi. No bo jak się człowiek kochał w Brianie z Bacstreet Boys i koniecznie chciał być uroczy jak Emma ze Spice Girls, to jednak nie świadczy o człowieku jak o przyszłym geniuszu. Niestety, był w moim życiu ten epizod, gdy udręczona śpiewałam "I'll never break your heart", a pod przymkniętymi romantycznie powiekami pojawiały się obrazki podobne do tego poniżej.



Potem nadszedł czas buntu, który muzycznie we mnie pozostał. Co prawda nie wzgardzę prawie żadnym gatunkiem muzycznym (prawie.. bo jednak disco polo i typowe techno to nie moja bajka), to jednak zaszczepiono mi rockową nutę i od tej pory podporządkowanych jest jej wiele rzeczy, w tym - treningi

Typowa playlista treningowa Izoldy, którą można usłyszeć w jej słuchawkach, gdy żwawo maszeruje na stepperze / przemierza kilometry w piękną noc / wyciska z siebie ósme poty na trxie (etc), obowiązkowo zawiera takie pozycje jak Coma, Red Hot Chilli Peppers, Metallica czy też moją najświeższą miłość, Damiana Ukeje ;) Treningowe top ten zmienia się co jakiś czas, jednak chciałabym zachęcić Was do włączenia do playlisty kilku mocniejszych kawałków - dają kopa! :)

1. Metallica - Ain't my bitch


2. Metallica - The day that never comes


3. Coma - Angela


4. Coma - Deszczowa Piosenka


5. Coma - System



 6. Guano Apes - Lords of the boards



7. Kings of Leon - Sex on the fire



8. Ukeje - Moja Mała Ameryka



 9. Grabaż i Strachy na Lachy - Raissa



 10. Red Hot Chilli Peppers - By the way


To oczywiście tylko wybrane pozycje z morza moich najukochańszych treningówek - ale sami spróbujcie biec przy "Deszczowe piosence", nie da się zwolnić! :)
Jako że jestem muzycznie elastyczna, to oczywiście czekam i na Wasze propozycje :)
***
Po chwili namysłu postanowiłam jednak dodać kilka słów na temat wpływu muzyki na trening. 
Jak wiadomo, est wykorzystywana zarówno jako urozmaicenie, kompan treningowy, pobudzenie energetyczny jak i nadający rytm wyznacznik. Nie tak dawno temu natknęłam się na stronę, na której oferowano całą gamę różnych składanek w podziale na gatunki, tempo muzyki, a nawet dopasowane do konkretnych dziedzin fitnessu i sportu. Szkoda, że pragnąc mieć wszystkie musiałabym wydać fortunę (zwłaszcza, ze strona amerykańska), ale pomysł jest niezły i może kiedyś i na polskim rynku coś takiego się znajdzie.
Osobiście trening bezmuzyczny jestem w stanie sobie wyobrazić tylko pod warunkiem, że ćwiczę z kimś i występuje element rozmowy. Każda inna forma ćwiczeń wymaga posiadania w pełni sprawnego odtwarzacza/ telefonu i słuchawek. Chyba każdy zna ten ból, gdy po przyjechaniu na siłownię okazało się, że słuchawki są w innej torbie lub telefon wydaje ostatnie tchnienia...

Udanego treningu, niech Moc będzie z Wami :)


2 komentarze:

  1. z powyższych uwielbiam RHCP, zawsze motywuje mnie do działania ♥

    zapraszamy do naszego konkursu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moja muzyka, ale rozumie, że może nieźle nakręcać :)

    OdpowiedzUsuń