piątek, 18 kwietnia 2014

Not Friends With That Monster

Znane powiedzonko mówi, że kochanego ciała nigdy za wiele. Niby tak, sama wolę się przytulać do ciała niż do kości (taka trauma po obejmowaniu niezwykle chudej i kościstej koleżanki - zawsze witając się z nią miałam wrażenie, że przy okazji ją uszkodzę i będzie akcja z wzywaniem pogotowia i wypłacaniem odszkodowania), a jednak jeśli ta za duża ilość ciała ulewa się bokiem, to nie jest dobrze.

Z angielska zwane słodko "love handles", choć moim zdaniem "muffin top" jest nieco bardziej akuratny, pomimo, że on akurat tyczy się całych obwodów brzusznych. W swojskiej polszczyźnie brzydactwo to zwane jest boczkami.

Definicja boczków jest prosta - przyspawana na mur beton warstwa tłuszczu osadzona po bokach tułowia, w części nieco bardziej tylnej. Odporna na masaże, bicze i inne drastyczne metody, mające je niby wyplenić. Jednym słowem: koszmar.

Zwłaszcza dla osoby, która posiadając nieszczęsne love handles, próbuje przyodziać się w spodnie typu biodrówki. Jak już wszyscy wiemy, czasy mojej młodości przypadły na królowanie Britney Spears i Christiny Aguilery, które bezwstydnie promowały odsłanianie pępka i noszenie spodni nie wychodzących stanem powyżej kości biodrowych. Osoba posiadająca boczki, zatem właśnie ja, przeżywała ogromne katusze próbując kupić coś, w co jednak można by było nieszczęsne fałdki schować.
Cierpiały i nadal cierpią także osoby, które musza oglądać tych, którzy swoimi boczkami absolutnie się nie przejmują i zakładają obcisłe biodrówki. Ponoć najbardziej ekstremalne widoki można ujrzeć na ulicach amerykańskich i brytyjskich, gdzie panuje luz stylistczny i odzieżowy, niestety, czasami dość opacznie interpretowany.






Pamiętam dobrze jeden z moich snów, w którym postanowiłam odkroić zbędne elementy tłuszczowe na nogach i boczkach właśnie. Odradzam jednak popychania się do tak drastycznych metod.Fakt, że ciągle mi się śnią oznacza, że ciągle są dospawane. Nie są może takie, jak kiedyś, ale są. Chętnie zwaliłabym na genetykę, bo większość eNów ma boczki, ale też i większość eNów nie je zdrowo i nie trenuje na siłowni. Wciąż jestem zdania, że gdybym potrafiła lepiej zapanować nad grzeszkami jedzeniowymi, po boczkach nie zostałby nawet ślad.



Oczywiście, nie ma czegoś takiego jak miejscowe spalanie tkanki tłuszczowej, więc jeśli pytacie jaka dieta i trening na boczki, powiem, że trening siłowy i aerobowy całego ciała i racjonalne odżywianie- tak jak wszędzie. Są jednak ćwiczenia, które mogą wspomóc rzeźbienie tej właśnie części ciała, bo tak samo, jak nie robiąc treningu nóg ciężko o ich umięśnienie, tak i boczki należy nieco wspomóc.

Polecam tu głównie wszelkie ćwiczenia zawierające rotację (skręcanie, bo rotacja to trudne słowo :P) tułowia (czyli np wypady z ciężarkiem i rotacją na końcu, russian twisty, brzuszki z dociąganiem łokcia do kolana), boczne opady tułowia - z ciężarkiem oczywiście, wszelkie side-planki (deski na boku), zarówno stacjonarne jak i dynamiczne z unoszeniem bioder np, unoszenie prostych nóg w leżeniu bokiem, a także ćwiczenie, które ma w nazwie supermana i polega na unoszeniu rąk i nóg w leżeniu przodem. Teoretycznie jest to ćwiczenie wzmacniające plecy i core (bo boki nam się tam nie ruszają), ale moim zdaniem core i plecy tez muszą popracować dla pozbycia się boczków.

Przykładowy zestaw takich ćwiczeń znajduje się choćby na obrazku poniżej, wyszparanum na tumblrze.


Jednym z moich ulubionych boczkowych ćwiczeń jest przyciąganie kolan do łokci w planku (oczywiście lewego do prawego, prawego do lewego). Przykładowy, dzisięciominutowy trening proponuje też mój ulubiony Fitness Blender (aczkolwiek oni propozycji na obliques mają sporo, więc można korzystać skolko ugodno :) )



Zobacz również: Bieganie jest fajne |  A Ty pokaż swoje nogi, nogi, nogi, nogi Trening mięśni brzucha  |  Treningowy poradnik dla początkujących

6 komentarzy:

  1. Znienawidzone przez większość damskiej populacji, choć i u mężczyzn się trafiają (o dziwo). O ile łatwo je zapuścić, o tyle bardzo trudno zgubić (wiem, co piszę) :/ U nas moda nie posunęła się jeszcze tak dalece, jak w USA, czy chociażby Niemczech/Holandii, gdzie widywałam na ulicach już przeróżne, przedziwne kombinacje, bardziej odkrywające wszelkie mankamenty urody, niż tuszujące niedoskonałości, ale to chyba temat na osobny post ;) Tak czy siak walka z nimi to mój priorytet, tak jak z całym nadprogramowym brzuchem często zwanym Maćkiem lub po prostu piłką, która u mnie z rozmiarów swiss ball przeszła do rozmiarów piłki do siatkówki :P Ale walka trwa! Kill that muffin top!!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej, że to cholerstwo również jest uparte, prawie tak, jak my ;)

      Usuń
  2. U mnie tłuszcz niestety odkłada się na biodrach i udach, a wolałabym już te boczki :) Fajnie mi się ćwiczyło boczki z Tiffany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sama nie wiem co gorsze ;)
      U mnie odkłada się na wszystkim poza stopami, więc mogę sobie spalac z czego popadnie ;)

      Usuń
  3. Mam to cholerstwo, ale mówi się trudno - za to pamiętam czasy gimbazy, gdy zaczęłam w pewnym momencie zupełnie serio zastanawiać się, czy to nie jest taka moda, żeby wystawało. Nawet szczupłe laski, którym akurat figura nie dawała innych możliwości, nosiły takie spodnie i im wystawało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewolniczki mody innymi słowy - coś okropnego...

      Usuń