niedziela, 3 września 2017

Co z tym białkiem?

Artykułów na temat białka, zarówno jako suplementu, jak i makroskładnika, jest w internetach bardzo dużo, niemniej postanowiłam naskrobać o nim kilka słów, jako, że po rozmowach ze znajomymi wiem, że sporo osób ma o nim zupełnie błędne mniemanie.

Pamiętam swoje podekscytowanie, gdy kupiłam moje pierwsze białko (choć nie pamiętam ani firmy, ani smaku). Czułam się tak, jakbym otrzymała kartę wstępu do magicznej krainy kulturystyki, gdzie wszyscy spożywają ten nektar bogów, a za motto mają naprzemiennie „no pain na gain”, jak i że „kurczak, ryż i kreatyna zrobią z Ciebie sku***syna” ;)  Oczywiście, po kilku pierwszych szejkach na oponie nie wyrósł mi sześciopak, nie zaczęłam też nagle dźwigać kosmicznych ciężarów. Wciąż byłam tą samą Izoldą, choć nieco bardziej napaloną na fit life, bo skoro wszyscy mają białko a mam i ja, to jarałam się jak ten biblijny krzak.



Oszczędzę Wam opisu, jak białko serwatkowe (bo o nim piszę; są oczywiście odmiany wegańskie - jak np. konopne, czy sojowe, oraz bardzo niewegańsko wołowe, którego spróbowałam raz i nie zrobię tego nigdy więcej, wołowinę wolę jednak w burgerach i stekach) powstaje, dla zainteresowanych zostawiam linka do artykułu na stronie KIF


Oczywiście białko białku nierówne, więc w skrócie wyjaśnię zasadnicze (podkreślę, zasadnicze, bo są również te wynikające choćby z technologii wytwarzania) różnice między trzema „gatunkami”:

  • Koncentrat (WPC) - zazwyczaj zawiera 65 - 80% stężonego białka. Z doświadczenia wiem, ze warto tu śledzić etykiety, ponieważ mogą posiadać również całkiem sporo węgli. Swojego czasu trafiłam na wyśmienite w smaku białko pistacjowe, smakowało niebiańsko, niemniej miało aż 20% węgli, taki trochę bulk. Oczywiście są również takie o innych proporcjach -  sama korzystam obecnie z białka All Nutrition, które jest 87,5% koncentratem, zaś węgli ma niecałe 3g na porcję ( a więc 2x mniej niż to wcześniejsze).
  • Izolat (WPI) - ma znacznie więcej stężonego białka, bo 85 - 90%. Mają też zdecydowanie mniej węgli, najczęściej 1 -5%. Ze względu na skład aminokwasów i przyswajalność (no i ten brak węgli) jest zdecydowanie lepszy niż WPC, ale również droższy.
  • Hydrolizat (WPH) - wytwarzany z pierwszego lub drugiego typu, zawiera krótsze łańcuchy peptydowe, przez co jest znacznie szybciej przyswajalny. Hydrolizatu nigdy nie próbowałam, ale ponoć jest ponoć dość słaby w smaku i najdroższy.
Przeciwnicy białek podkreślają oczywiście fakt przetworzenia oraz obecność słodzików. Są też osoby, którym białko zwyczajnie nie smakuje. 
Dla mnie na podkreślenie zasługuje jednak fakt szybkowchłanialności oraz jednak smak (nie przepadam za słodyczami, ale kawa z białkiem, bałkowy dodatek do koktajlu czy omleta, a nawet samo białko po treningu kiedy wiem, że za szybko nic nie zjem i jeśli go nie wypiję będę głodna jak wilk) stanowią spore zalety.



Ostatnio natknęłam się na artykuł (powyższy Muscular Development), w którym wymieniono kolejne trzy zalety tego suplementu, wykraczające poza ten związany z dostarczaniem budulca mięśniowego. Otóż.

Primo. Izolat i Hydrolizat dość znacznie przyspieszają regenerację potreningową (zwłaszcza hydrolizat). Wg artykułu dzieje się tak, ponieważ te dwie formy powodują znaczny wyrzut insuliny - czy tak jest - nie wiem, ale faktem jest, że na pewno bogactwo frakcji aminokwasowych na regenerację wpływ ma, i do tego stwierdzenia artykuł nie był mi potrzebny ;) 

Secundo. Białko serwatkowe działa jak… antyoksydant, tak więc pomaga w zwalczaniu stanów zapalnych i jak w punkcie pierwszym - wspiera regenerację.

Tertio. Ten typ białka ma zdolność do podnoszenia naszej odporności dzięki laktoferynie.
Żądnych większych szczegółów i źródeł badań odsyłam do wspomnianego artykułu.


Dodam jeszcze, że osobiście uważam białko serwatkowe za miłe urozmaicenie diety, ale nie konieczność. Jeśli wolicie naturalne źródła tego makroskładnika, to oczywiście nie musicie kupować tegoż supla i możecie zainwestować pieniądze w kurze cycki :)



Jako anegdotkę dodam, iż koleżanka (pozdrawiam <3 ) chcąca wypróbować białko, by podbić jego ilość w diecie, którego dostarcza raczej mało ze względu na niechęć do mięsa, została przez pana obsługującego obsztorcowana, że po co to chce kupić, czy chce przytyć? Drogi panie. Tuczy nadwyżka kaloryczna, nie szejk białkowy. Z wyrazami szacunku.
Izolda


Ps. Macie swoje ulubione firmy i smaki godne polecenia? Sama z doświadczenia wiem, że strasznie trudno (mi się nie udało) trafić na dobrą czekoladę lub wanilię, za to zazwyczaj sprawdzają mi się smaki bananowy czy ciasteczkowy. 

7 komentarzy:

  1. Dobrze napisane!! :)
    https://beslimuk.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jesteś jednak za tym, aby tego typu białko przyjmować?

    OdpowiedzUsuń
  3. Też muszę pomału przejść na jakąś dietę, kilka kilogramów za dużo się niestety ma.. No ale chyba najpierw zacznę ćwiczyć, jakiś karnet na siłownię trzeba wykupić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim faworytem na dzień dzisiejszy jest Bulk Powders ich WPC ma 1,5g węgli na porcję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. KFD smak wafelkowy, bądź trufle kokosowe i podniebienie wysłane w kosmos ;) pamiętajmy jednak że wpc/wpi/wph to w sumie to samo z drobna różnica gramow w składzie. I nie ma co przepłacać za wpi a tym bardziej wph. A swoją drogą, większość osób dostarcza wystarczającą ilość białka z pożywienia i nie ma potrzeby posilkowania się suplami. Jeżeli nawet ktoś stroni od mięs, są przecież zamienniki. Czy to ryby, czy twarogi czy coś z roślinek. Wręcz wydaje mi się że raczej spora część osób wręcz przekracza zalecane dawki spożycia białka, co też w określonych przypadkach może prowadzić do szeregu nie pożądanych powikłań. Zatem wszystko dla wszystkich ale świadomie i z rozwagą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomocna może tu być dieta proteinowa. Białko jest bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń