… no, nie Oscara. Nie Emmy, Grammy a MTV Music Awards.
Nominowana zostałam przez Aneczkę z La vida es mentolada, ktorą już wszyscy znaciei lubicie (a jeśli nie, to macie szansę – nie pierwszą, nie ostatnią, bo Ania jest inspiracją od dawna i jeszcze w tej roli nie raz tu zagości :) ).
Wolałabym oblewać się lodowatą wodą. Robić pompki. Cokolwiek... ale zostałam nominowana do wyliczenia w sobie cech wyglądu, które lubię, w ilości dowolnej... Zaczynamy.
#1 Nogi.
Moje kopytka dominują w komplementach znajomych, więc to zadanie ułatwione :) Często bywam za nie chwalona a w jednej z byłych firm (pokerowcy: tęsknię!!!) często byłam określana „Najdłuższe nogi C...”. :)
#2 Nadgarstki.
Nawet ja widzę, że są szczupłe, kobiece i delikatne... Zupełnie nie spodziewające się rysującego się tuż tuż bicka ;)
#3 Twarz.
Bywa myślą skażona ;)
#4 Pupa
Kiedyś nie sądziłam, że będę w stanie zaliczyć ją do czegoś, co w sobie lubię. Ale odkąd przysiady z obciążeniem stały się moim przyjacielem.. owszem. Kiedyś będzie wręcz murzyńska! :P
Osobiście chciałabym nominować kilka osób spoza blogoświatka – im również się to przyda :) Nina, Kasia, Ala i Ewelonora – my girls! Do dzieła ślicznoty :)
Źródłem zdjęć jest też częściowo moje insta - zapraszam! :)
Zobacz również: Być kobietą... | PMS - Poradnik przetrwania | Pomarańczowa dieta
Nie wiem, czy to wypada, ale też lubię Twoją pupę :D I całą resztę!!!! Dzięki za ten post, choć mogłabyś napisać o wiele więcej :) <3
OdpowiedzUsuń