niedziela, 5 października 2014

Fit Foto Wyzwanie

Dawno, dawno temu istniało życie bez Internetu. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić – przez kilka tygodni bowiem miałam dostęp tylko w pracy, w domu zaś mój skromny netbook odmawiał współpracy. Teoretycznie miałam połączenie przez telefon, ale kto miał kiedykolwiek tak marnego srajfona jak ja wie, że to więcej nerwów niż to warte.

Dlatego też nie byłam w stanie na bieżąco wrzucać zdjęcia z #fitfotowyzwania Różowej Klary, ale postanowiłam wszystkie fotki zebrać w jednym poście, opatrując je stosownym komentarzem. Dla przypomnienia, tematyka zdjęć wyglądała tak:



Nie wszystkich zdjęć jestem autorką. Posiłkowałam się też zdjęciami z internetu (będę odnotowywać, które to, choć pewnie będzie widać :) ), nie wszystkie też były robione specjalnie na tę okazję.

#1 WODA
Niezbędny element dnia każdego – nie tylko w postaci kawy ;) Wodę spożywam w ilościach sporych (w czystej postaci około 2l. Dziennie), posiłkując się jeszcze zeiloną herbatą, pokrzywą i innymi tego typu wynalazkami. Na zdjęciu moja ulubiona forma wody tego lata – mrożona zielona herbata z owocami. Pycha!



#2 ŚNIADANIE
Mój ulubiony posiłek dnia. Tu folguję sobie węglowodanowo i kalorycznie. Najczęsciej jest to placek owsiany w różnych odsłonach, podawany z serkiem wiejskim i owocami. Doskonały na energetyczne pobudzenie na cały dzień. Smakuje jeszcze wyborniej, jeśli jest poprzedzony porannym bieganiem...



#3 FIT GADŻET
Zdjęcie, co widać, nie moje :) Opaska do zakładania na ramię, w którą wsunąć można telefon to gadżet, na który polowałam bardo długo. Mogę sobie ponarzekać na obwody w pasie, ale to, co dzieje się na moich ramionach to zupełnie inna historia. Zakupiona na allegro opaska pomieściłaby 3 moje bicki. W sklepie przymierzyłam chyba z milion modeli zanim udało się zaleźć taki, który można zapiąć na moim ramieniu bez obawy, że za chwilę się rozepnie i komórka poleci wprost na podłoże :)



#4 STRÓJ DO ĆWICZEŃ
Legginsy, top, koszulka. Ma być prosto i wygodnie. I bozia mi świadkiem, od dłuższego czasu kupienie czegoś nie do ćwiczeń a do chodzenia na co dzień jest nie lada wyzwaniem... ;)



#5 KSIĄŻKA
„Masz około 40 lat? Ważysz co najmniej 15 kg za dużo? Wypijasz w tygodniu kilka piw, a w weekend coś mocniejszego, bo przecież alkohol pomaga na wszystko? Zdarza Ci się również zapalić, i to nie tylko papierosy? Pewnie wbiłeś sobie jeszcze do głowy, że na wszystko jest już za późno, bo co może taki... prawie dziadek z brzuchem? Bohater tej książki udowadnia, że dla takiego jak ty, życie może się dopiero zacząć. Rich Roll również na te pytania odpowiedział twierdząco. Był nawet w dużo gorszej sytuacji, bo wylądował w szpitalu na oddziale toksykologi. Ale się podniósł. Wytyczył cel, odrzucił stare nawyki i udowodnił, że z otyłego prawnika uzależnionego od alkoholu, sięgającego po narkotyki, można stać się jednym z najbardziej wysportowanych ludzi świata i ścigać się w Ultramanie – zawodach, w których w ciągu trzech dni pokonuje się morderczy dystans. Pierwszego dnia 10 km pływania i 145 km jazdy rowerem. Drugiego 276 km jazdy rowerem, a trzeciego – 84 km biegu. Każdy z nas ma nieograniczone pokłady ukrytej siły, którą trzeba tylko uwolnić. Rich Roll podpowiada, jak to zrobić. Ukryta siła to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy myślą, że życie przeciekło im przez palce..”



#6 COŚ ZIMNEGO
O zimnym na fejsie pisałam w kontekście mega gradu. Teraz rzecz ma się troszkę inaczej- świetny składnik lemoniady i wszelkiego rodzaju napitków gaszącyc pagnienie. Najzwyklejszy w świecie LÓD. Tu – w jednej z ulubionych postaci. Zdjęcie z internetów, ale wiadomo o co cho ;)



#7 RELAKS
Relaks to spotkanie z przyjaciółmi. Relaks to książka, herbata i Wtoreczek. Relaks to sen. Relaks, to spacer, slow jogging i góry. A góry z przyjaciółmi to najwspanialszy mix ever. Nie tak dawno udało nam się zebrać naszą całą paczkę, w tym dwa wózki, dwoje dzieciaków, jedna ciężarna i mnostwo wspaniałej energii. To był jeden z piękniejszych dni w tym miesiącu <3



#8 TRENING
Siłowy, wydolnościowy, wzmacniający – whatever. Trening to radość, endorfiny i mnostwo satysfakcji. Sposób na życie... Zarówno ten domowy, jak na siłowni.



#9 SŁABOŚĆ
Tych mam wiele. Nutella, kawa, dobre wino... No i męskie plecy. Zdecydowany faworyt :)



#10 OWOCE
Bardzo denerwuje mnie, że woce to cukier. Bardzo :P Owoce kojarzą mi się z bezpieczeństwem, dzieciństwem spędzonym w babcinym ogródku. Rosą na krzaczkach truskawek i malin, spadającymi śliwkami i ślimakami, usadowionymi na listkach porzeczek. Piękne wspomnienia...



#11 ULUBIONA CZĘŚĆ CIAŁA
Krótko i na temat. Lubię moje nogi - o czym już zresztą było w poprzednim poście :)



#12 PIELĘGNACJA
Kremy to nie moja bajka, dlatego też moja twarz wygląda jak powstały po milionach lat tyranozaur, niestety. Za to lubię balsamy, które wklepuję może z nie ogromną regularnością, ale za to z ogromną przyjemnością. Nie ma ich na zdjęciu, ale lubię te kakaowe! :)



#13 CYTAT
Powtórzę się fejsbuniowo. Mój ukochany wiersz, którego autorem jest ks. Buryła. Przemówił do mnie od razu – wiem nawet, że pierwszy raz przeczytałam go, gdyż zacytowała go moja koleżanka z liceum w okolicach klasy maturalnej... To też sprawia, że wiersz kojarzy mi się z małą miejscowością pod Legnicą, jeziorem i pierwszymi „dorosłymi” dramatami... Bardzo chciałabym wrócić do tych czasów... Mimo, że ważyłam wtedy z dyche więcej :)



#14 RADOŚĆ
Nigdy nie zapomnę momentu, gdy żartując na gg napisałam do mojej przyjaciółki „Jesteś w ciąży? :P”.
No cóż. Była :)
Marysia przyszła na świat 1 czerwca 2012 roku i jest moim ulubionym dzieckiem na świecie. Jest prześliczna i charakterna, potrafi krzyczeć „Złoooooo!” pod pomnikiem Jezusa ze Świebodzina. Gdy o niej myślę nie potrafię się nie uśmiechać... A drugie słoneczko jest w drodze! :)
[Tak swoją drogą, w momencie gdy uświadamiasz sobie, że Twoje przyjaciółki mają dzieci a Ty masz kota.. ekhm... gdyby to była powieść Lucy Maud Montgomery, byłabym tą słynną na całą wieś dziwaczką, która ostatecznie okazywałaby się całkiem fajną babką :) ]



#15 ZAPACH
Ten kobiecy, stosowany nie na co dzień – Calvin Clain, In2U. Uwiebiam.
Z tematyki fit mam jednak dwa inne zapachy, choć równie ukochane. Kawa i cynamon. Bardzo często stosowane razem, w towarzytwie chilli. Jestem pewna, że jeśli istnieje niebo, to właśnie kawą i cynamonem tam pachnie :)



#16 POSIŁEK POZA DOMEM
We Wrocławiu mam kilka ulubionych miejsc na posiłki. Jest więc Cegielnia, gdzie dają najlepsze sałatki na świecie. Są Vega i Złe Mięso, wegentariańsko – wegańskie knajpki z pysznym jedzeniem. No i Shakewave, miejsce, któe często wizytuję z siostrą. Ja wybieram shake proteinowy, ona – owocowy z dodatkiem Rockstara.
Pozwolę sobie zatem na dwie odsłony pozadomowych posiłków.
Pierwsza- zupa krem z cukinii oraz gulasz sojowo- pieczarkowy i surówki w Vega.



Druga – shake i moja siostra :)



#17 MIEJSCE
Długo zastanawiałam się, co Wam pokazać. Wszak siłka to rzecz zbyt oczywista ;) No i padło na... Wrocław... :)



#18 SPORT
Jeśli 2 lata temu ktoś powiedziałby mi, że będę mieć swoją sztangę, wyśmiałabym go. Sport. Pasja. TERAPIA....



...choć powinnam pewnie wstawić zdjęcie naszej drużyny siatkówkowej – której z całego serca raz jeszcze GRATULUJĘ! :)

#19 KOLACJA
Kolacje jadam raczej późne- koło 22-23, ale kładę się koło 1-2 w nocy, więc nie mam wyrzutów sumienia. Jedząc ostatni posiłek o 18 i kładąc się tak późno (co staram się zmienić..) umarłabym z głodu. Często jest to jakaś sałatka lub sterta warzyw :) Nie prezentują się za ładnie więc postanowiłam się podzielić moją jesienno-kolacyjną fantazją, znalezioną na pintereście...



#20 FRYURA
Codzienna i siłkowa... Bez polotu, niestety. Najczęściej albo po prostu rozpuszczone lub tak zwana cebula.



#21 HOBBY
Uwielbiam czytać.
Lubię rysować, zwłaszcza węglem.
I kocham koncerty.

To z tych pozafitowych zainteresowań... Zdjęcie nie moje. Coma <3



#22 WARZYWA
Czyli mój ulubiony składnik jedzeniowy :)
Brokuły, papryka, bakłażan, pomidor (ponoć owoc), szpinak, sałata, kapusta, jarmuż, marechew, pietruszka por, cukinia, kabaczek, cebula, fasolka, brukselka, burak, ogórek, seler, jarmuż... co by to nie było, warzywa są najlepszym przyjacielem Izoldy :) Jedzone w ilościach zatrważających przeciętnych ludzi ;) Na zdjęciu z koktajlem, którego podstawą był oczywiście SZPINAK! :)



#23 BLOG
Mój własny jest oczywistością ;) Polecam Wam zatem dwa niefitkowe. Bo warto poszerzać horyzonty.

En Szuka Em. Blog mojej dobrej znajomej, której współlokatorką miałam zaszczyt być przez długi czas. Świetne pióro, lekki styl, dzięki któremu nawet malowanie szafki odbiera się jak frajdę stulecia :)



Frotka w Ultraviolecie. Rudzielec z równie prostym życiem emocjonalnym, jak moje. Kocha książki (w tym Anię z Zielonego Wzgórza! <3 ), kosmetyki maści wszelkiej i ma cudny, niepozbawiony przekleństw styl pisania. No i kaman. Ogląda Greys Anatomy. To o czymś świadczy :)



#24 OBIAD
Częste jego uzupełnienie. Zielony koktajl. Na wypadek, gdyby w obiedzie było za mało warzyw ;) (koledzy z pracy wzdychają pewnie, że już więcej ich ładować nie można ;) )



#25 PIOSENKA
Czuję się zobowiązana do linka. Bardzo oczywistego ;)
Coma.
Symfonicznie.
Wola Istnienia.
Rodzi się mooooooooooooooooooooooc!

https://www.youtube.com/watch?v=h7eT5x8h8Nc

#26 SUPERFOOD
To tematyka, do której podchodzę z dużą rezerwą – jako była stuentka ekonomii mam na wględzie również marketigowe akcje superfoodowych produktów. Jest jeden, który kocham i spożywam coziennie. Zielona herbata <3



#27 OSOBA
Długo nad tym myślałam. Otacza mnie tyle inspirujących osób! Aldi ze Smak Życia, Miętówka z La Vida Es Mentolada, Maciek który się nieustannie przemienia... moje top3. A jednak w tym momencie chciałam wyróżnić...
… moją przyjaciółkę od 6 roku życia. Zwariowaną, kochaną, mądrą. Mamę mojej chrześnicy.
Bo każdy z nas ma w życiu swoją Alę :) <3



#28 BUTY
Wieczna walka! Seksowne szpilki contra cudne trampeczki! Szpilki, które kiedyś wygrywały, teraz nie mają szans. Na zdjęciu moje najświeższe (datą) najeczki do biegania :) Free Run – polecam!



#29 AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
Codzienność! :)



#30 COŚ SŁODKIEGO
Jeden ze wspanialszych cheatów na świecie. Lody o smaku Nutelli. Mieszkańcom Wrocławia polecam i odradzam (to drugie ze wzgldu na centymetry w biodrach) Polish Lody. Coś niesamowitego...




2 komentarze:

  1. O mamuśku, znowu mnie rozczuliłaś :D Kochana <3 Piękne fotki! :) Książkę muszę przeczytać, skoro polecasz - to tym bardziej :) I już się nie mogę doczekać...wiesz czego :D :D :D :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością oglądało i się czytało! świetne zdjecia, cieszę się że brałaś udział :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń