Pisze się tak samo, wymawia w różny sposób. Potato, tomato, ale to nie o ziemniakach ani
pomidorach będzie ten wpis, lecz o tym, dlaczego między czymś, co nazywa się
podobnie, nie można postawić znaku równości. To tak jak porównać aktora Mroczka (bez urazy,
po prostu to pierwsze, co mi przyszło na myśl) z aktorem Więckiewiczem, albo „pisarkę”
Perfekcyjną Panią Domu (wszak wydała książkę) z Jerzym Pilchem, Mandarynę z
Adele, lub porywając się na zupełne
skrajności, kota moich rodziców z tradycyjnym kotem.
Jako dowód wklejam zdjęcie z kotem moich rodziców. Moje rozmiary od tego czasu poszły w dół, jego- wręcz przeciwnie. Jak mawia Alicja - Miauki to nie kot. To Miauki. Odrębny gatunek.
Niektóre rzeczy, choć podobne z nazwy, różnią się od
siebie radykalnie. Podobnie rzecz ma się ze składnikami odżywczymi, i jest to temat - rzeka, jednak dziś
na tapetę wędruje święta trójca – węgle, białka i tłuszcze.
Węglowodany
Panie i panowie, znów wracamy do tematyki słynnego IG. Te węglowodany,
które mają wysokie IG powodują gwałtowny wzrost poziomu cukru we krwi, jednak
tej energii szybko zaczyna brakować, i po około 2h po zjedzeniu posiłku na nich
opartego (na przykład na bazie białego ryżu czy makaronu, płatków
kukurydzianych czy białego pieczywa), znów jesteśmy głodni. Dzieje się tak,
ponieważ następuje szybki ich (wysokoglikemicznych węgli) rozpad do glukozy i przeniknięcie do krwi – po czym
żołądek znów świeci ssącą pustką. Ponadto tak naprawdę takie skoki glukozy nie
dodają nam tej właściwej energii, powodują raczej senność. Natomiast produkty węglowodanowe
niskoglikemiczne uwalniają glukozę do
krwi stopniowo, na dłużej zaspokajając nasz głód. Zaliczamy do nich na przykład
produkty zbożowe z pełnego przemiału, niskoprzetworzone płatki śniadaniowe
(jęczmienne, owsiane, otręby itp.), pełnoziarniste kasze oraz niektóre rodzaje
ryżu czy makaronu. Zalecane są zwłaszcza
w okresie okołotreningowym – dzięki swemu powolnemu działaniu ciągle
dostarczają energii mięśniom, a to podczas intensywnych treningów, zużywających
glikogen bardzo szybko, jest niezwykle istotne. Te wysokogikemiczne polecane są
jednak tuż po treningu, jako że dzięki szybkiemu rozpadowi i gwałtownemu
wzrostowi poziomu cukru we krwi, pomagają również szybko odbudować glikogen z
mięśniach.
Ponadto kwestię węglowodanów rozpatrywanych z punktu
widzenia tych dobrych i złych, rozpatrujemy też pod kątem ilości zawartych w
nich składników odżywczych. Dobre węgle zawierają dużo błonnika, minerałów i
witamin – dlatego warto je jeść. Są to węgle nieprzetworzone (lub
niskoprzetworzone) i zaliczamy do nich ryż brązowy, kasze, pieczywo
pełnoziarniste, razowe makarony, płatki owsiane, orzechy, owoce, warzywa i
niesłodzone jogurty bądź maślanka.
Łatwo zatem się domyśleć, że węgle złe to te, które mimo
swej kaloryczności mają nikłą wartość odżywczą. Mają wysokie IG, często są
wysoko przetworzone i cechują się dużą zawartością cukru. Są to białe pieczywo
i makarony, biały ryż, słodycze, alkohole, chipsy, dżemy, słodkie napoje.
Unikamy jak ognia! (chyba, że to po treningu i głównie stawiamy tu na banany
czy biały ryż, raczej nie sądzę, by chipsy czy krakersy były dobrym posiłkiem
potreningowym ;) ).
Białka
To, że białko białku nierówne, wynika głównie z jego części składowych
– aminokwasów. Są bowiem białka, które zawierają wszystkie niezbędne we
właściwej diecie aminokwasy (i są to białka zwierzęce), a są takie, które nie
posiadają pełnego zestawu niezbędnych aminokwasów (i są to najczęściej białka
roślinne). Nie oznacza to oczywiście, że wegetarianie nie mogą dostarczyć
wszystkich niezbędnych aminokwasów – mogą, ale powinny być ułożone we właściwą
kombinację roślin strączkowych i produktów pełnoziarnistych (ponoć w proporcji
2:1 z przewagą ziaren).
Warto jednak pamiętać, że białko z mięsa jest trudniej
przyswajalne (dlatego jedzenie na raz zbyt dużych jego porcji mija się z celem –
ono wówczas i tak nie jest przyswajane) i często oprócz mięsa, zawiera jednak
pewną dawkę tłuszczu. Sięgając po mięso warto zatem wybierać chude filety z
piersi kurczaka lub indyka. Dobre są również białka pochodzące ryb, ponieważ nawet jeśli towarzyszą im tłuszcze,
to najczęściej nienasycone –a więc bardzo pożądane i zdrowe. Białkom roślinnym
z kolei często towarzyszą węglowodany – co również warto mieć na uwadze
komponując posiłek.
Tłuszcze
Mój ulubiony temat J
Jako, że jak by nie było, odchudzanie i redukcja polegają na pozbywaniu się
zbędnej tkanki tłuszczowej – stąd też potoczne przekonanie, że całkowita
eliminacja tłuszczu jest kluczem do sukcesu. Błąd. Tłuszczyk na biodrach bierze
się nie tylko z samego tłuszczu, ale i z węglowodanów. Ponadto tłuszcze też możemy podzielić na te
dobre i złe. Złe to tłuszcze nasycone, utwardzone. Co prawda nie powinny być
eliminowane całkowicie (powinny stanowić 5-10% spożywanych tłuszczów, gdyż
pozytywnie wpływają na wątrobę , kości i w pewnym stopniu na układ sercowo –
naczyniowy, płuca i układ nerwowy; spożywany w nadmiarze jednak negatywnie
wpływa na poziom złego cholesterolu i zatyka arterie). Dobry tłuszcz to ten
nienasycony, będący źródłem ważnych kwasów tłuszczowych omega-3, omega-6 i
omega-9. Znajdziemy go w tłustych rybach, awokado, orzechach, oliwie z oliwek.
Pozytywnie wpływa na pracę mózgu i przyswajanie składników odżywczych. Ponadto
obecność wymienionych wyżej kwasów tłuszczowych nawet w okresie redukcji
pozytywnie wpływa na spalanie tkanki tłuszczowej (oko za oko, ząb za ząb? ;) ),
więc jeśli Wasza dieta jest w nie uboga, warto pomyśleć nad suplementem.
Zdjęcia tradycyjnie zachachmęciłam z pinteresta :)
Zobacz również: Z archiwum X. Zapytaj Izoldy. | Super Size Me. Rzecz o fast foodach. | You're beautiful, no matter what they say.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz